piątek, 2 maja 2014

Jak się wypowiadać?

No jak? I na co, a po co i do czego? 

Do napisania tego postu, kolejnego z resztą z serii 'nie wiem o czym pisać, napiszę o uczuciach' zdecydowałam się po obejrzeniu kolejnego bloga kosmetycznego. Nie powiem czyjego, nie powiem o czym i kiedy. Powiem tylko, że dość mam tej ciągłej monotonii. Zupełnie jak o lovestory Trybsona i Elizy. Ot co. 


Będę dzisiaj bardzo dosłowna, mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Przede wszystkim chodzi mi o blogi. Blogi różne i wszelakie, od kosmetycznych przez lakieromaniakowe i kulinarne do tych modowych oraz 'jak stać się fit' (przy okazji zapraszam na SKINNY W BIKINI). I nie wiem jak Was, ale bardzo mnie wkur#$a kolejny post o dupie maryni, za przeproszeniem. No bo, do cholery, ile można czytać w kółko o szamponie firmy krzak, gdzie recenzja wygląda mniej więcej tak: konsystencja lejonca, zapach ładny, kolor mój ulubiony. Zatem bloggerki kosmetyczne, kosmetykoholiczni i inne takie niech się zastanowią, czy nie robią tego samego, co ich koleżanki 'ścianę obok'. 
Ale dlaczego miałyby to robić? Przecież niech każdy prowadzi swojego bloga jak chce, bla bla bla. Okej, znamy to i przerabiamy przy każdej możliwej okazji. To nie jest tak, że ja chcę teraz obrazić wszystkich w koło, czy zmienić albo wpłynąć (no, może a little bit) na nich. Tu chodzi o dbanie o czytelnika.
Yes, I said that and I'm proud. 
Rozumiecie, o co mi chodzi? Nie?
I do czego szanowna autorka zmierza? 
Sprostuję. 
Chodzi mi kurka o to, że przewijając suwak bloggera widzę recenzję czegoś tam, albo post z ciuchami. Okej, wchodzę i szukam something interesting. I nic. Pustka. Niby są zdjęcia w HD i w ogóle łał, szablon pięknie wykonany (pewnie kupiony) i jeszcze w tle gra melodyjka- istny afrodyzjak! Z drugiej strony znowu widzę tego samego sponsora, ten sam tekst i nic więcej. 
Już mniej więcej czujecie ten temat? Nie?
No dobra, to może inaczej. Czytelnik nie ma swobody w wypowiadaniu się. I spytasz 'Jak to? Przecież nikt nikomu nie zakaże wyrażać opinii!'- no tak to, drogi blogerze, że czytając kolejną recenzję wosków YC albo o bluzce (wow bardzo przewiewna wow tyle radości wow) komentator nie może być oryginalny. Albo napisze, że miał taki produkt i sobie chwali, lub nie, albo że nie miał, ale chciałby mieć, lub nie, ALBO heeej fajny post, zapraszam do siebie, buźka! Dla mnie osobiście takie komentarze są nudne jako dla osoby, która sama musi je pisać, bo nie chce zawieść danego blogera, a co dopiero z perspektywy takiego autora. Mówi się przecież, że jak masz pisać bzdury, to nie pisz wcale (z mową też jest podobnie, ale okręciłam to dla potrzeb posta), ale ja chcę komentować, chce się wypowiadać i uwierzcie mi, że większość blogów, które czytam (na szczęście) nie są takimi kopiami, więc mam pewnego rodzaju swobodę. Ale co z pozostałymi? 

Mam wrażenie, że moi czytelnicy też mogą mieć problem z wypowiadaniem się. No bo co mogą napisać pod postem w takim stylu, jak ten? Okej, laska się wypowiedziała. Co dalej? Skończyła już wątek, czy coś tam jeszcze wyskrobie? A może to była wersja robocza, a głupia zamiast zapisać- opublikowała. 
I pytanie skąd ja to wiem? Kurcze no stąd, że rośnie liczba obserwatorów, ale komentarzy coraz mniej. I zastanawiam się czemu. Statystyki też rosną w górę, jak szalone. Ale jedno, drugie i trzecie są zupełnie nieadekwatne. I nie wiem, czy jestem kolejną blogerką, która przewija te same tematy, czy po prostu nikomu nie chce się czytać. 
Dajcie mi znać, co uważacie. Zgadzacie się, czy nie? Chętnie z Wami o tym podyskutuję :)

Ten post był taką miłą odskocznią od zbliżających się matur (Panie, trzymaj mnie w opiece), ale koniec tego dobrego. Lalka, Wesele, Pan Tadeusz oraz literatura z okresu wojennego , a zwłaszcza to ostatnie to moje przeczucia związane z językiem polskim. 

Pamiętajcie, żeby trzymać za mnie kciuki!! :) Buźka