sobota, 30 listopada 2013

Serialowa Mania

Cześć Kochani!
Jak pisałam wcześniej, kolejny post miał być o serialach, które lubię, oglądam, przeglądam, miałam z nimi styczność itp., ale zapomniałam o tym zupełnie i wrzuciłam notkę Rossmannową. Dlatego też dzisiaj nadrabiam to i w kolejności od NAJBARDZIEJ PRZEZE MNIE WIELBIONYCH do tych MNIEJ podrzucam Wam listę z moją krótką oceną każdego z nich i małą recenzją:

I - Pamiętniki Wampirów (The Vampire Diaries)
Jak tytuł wskazuje, serial jest o wampirach, o ich codziennych problemach. Przez pierwszy sezon niemal każda główna postać prowadziła pamiętnik lub dziennik - i tutaj nasz tytuł składa się w całość. Jestem pochłonięta tym całkowicie, nawet do takiego stopnia, że kiedyś marzyłam o byciu wampirem! Poza tym, spójrzcie na głównych bohaterów. Ian Somerhalder oraz Paul Wesley to chyba najprzystojniejsi mężczyźni na całym świecie!! Jedyne, czego nie lubię, to wyczekiwanie na kolejne odcinki, które są raz co tydzień, raz co dwa, albo co miesiąc. Ocena 5/5.

II - Gra o Tron (Game of Thrones)
Uwielbiam cofać się do czasów zamków, bitew, plemion i królestw - to było powodem, żeby obejrzeć choć jeden odcinek. No i przepadłam - zakochałam się od razu, i mimo tego, że odcinki są po 50 minut i więcej, to nie da się tym znudzić. Barwne postacie, do których nie polecam się przyzwyczajać - George R.R. Martin (autor sagi Gra o Tron) ma to do siebie, że lubi wszystkim skracać życie (i to dość szybko). Poza barwnymi krajobrazami i ciekawą grą aktorską pojawia się wiele pikanterii. Czy warto obejrzeć? No pewnie, że warto! Ocena 5/5.

III - The Originals
Tutaj oryginalne wampiry z Pamiętników Wampirów pokazują swoje życie zanim wplątały się w intrygi Mystic Falls. Akcja rozgrywa się w Nowym Orleanie, tam postać Klausa Mickaelson'a wraz z rodzeństwem (bratem i siostrą) Elijah i Rebeccą próbują odzyskać dawno utracone ziemie na rzecz niejakiego Marcela - wampira, którym Klaus się dawniej opiekował. Momentami wszystko zlewa się ze sobą, ale historie wilkołaków i czarownic w konflikcie z wampirami dodają nowych wątków, przez co jest w miarę ciekawie. Ocena 5/5.

IV - Słodkie kłamstewka (Pretty little liars)
Przygody czterech przyjaciółek, które po śmierci Alison DiLaurentis wplątane zostały w tajemnicze intrygi niejakiego A. (od lewej) Hannah, Emily, Spencer i Aria na własną rękę próbują rozwiązać zagadkę śmierci przyjaciółki. W trakcie misji, które wykonują wielokrotnie narażane są na niebezpieczeństwo, obserwowane są cały czas i często ledwo uchodzą z życiem. Wszystko staje się jeszcze bardziej skomplikowane, kiedy okazuje się, że Aly żyje w ukryciu i nie zginęła. Pojawia się też tajemnicza postać 'Red Coat' - blond-włosej kobiety, która pomaga naszym plotkarom. Nie wiem, dlaczego na 14sty odcinek każą nam czekać aż do stycznia, ale wytrwam, bo uwielbiam ten serial (poza tym, główne bohaterki mają ZAWSZE cudne kreacje!) Ocena 4/5.

V - Ravenswood
Caleb Rivers, chłopak Hanny z PLL (patrz wyżej) wyrusza do Ravenswood, by pomóc Mirandzie w odnalezieniu jej jedynej rodziny - tajemniczego wujka zamieszkującego rezydencję pełną sekretów. Po dłuższym pobycie w tym nietypowym mieście zaczynają dziać się dziwne rzeczy i wtedy nasi bohaterowie poznają Luka, Olivię i Remy. Wkrótce Miranda ginie w wypadku samochodowym, lecz jako duch kontaktuje się z Calebem i później z pozostałymi przyjaciółmi. Lubię klimaty tajemnic, jakiś przekrętów i niedomówień, więc serial jak najbardziej na TAK. Ocena 4/5. 

VI - Glee
Próbowałam sobie przypomnieć powód, dla którego chciałam zobaczyć ten serial. Słyszałam o nim nie raz, nie dwa i nadal nie mogłam się zdecydować. Niestety (lub stety) po śmierci Cory'ego Monteith zrobiło się tak głośno, że chciałam wiedzieć : kto to był, kim był i czy na prawdę tak dobrym aktorem był. Włączyłam więc i BAM - nie mogłam znaleźć nic lepszego dla mnie. Serial muzyczny, w którym co 5 minut śpiewają (musical), więc byłam w niebie! Piosenki były aktualne, a aktorzy, którzy je śpiewali mieli piękne barwy głosów. Wielowątkowość mnie utrzymała przy tym serialu, jednak mam wrażenie, że odcinki po śmierci głównej postaci będą bardzo oklepane, co już zauważam (sezon 5). Ocena 4/5.

VII - Ekipa z Newcastle (Geordie Shore)
Jeżeli ktoś tego jeszcze nie widział, to chyba powinien. Wrzucają do domu 8 debili (wybaczcie określenie, ale taka prawda) i obserwują ich 24/7. Przekleństwa, pijaństwo, sex, rozpusta, głupota, kretynizm - mogłabym tak wymieniać długo. Jest to jednak tego typu show, że chce się to oglądać. Co więcej - nawet chciałam zgłosić się do polskiej edycji! Na szczęście zrezygnowałam! W każdym razie, jeżeli chcę się pośmiać, to oglądam właśnie to. Niestety nie jest to zbyt 'inteligentna' rozrywka. Ocena 3/5.

VIII - Ekipa z Warszawy (Warsaw Shore)
Polska edycja zagranicznych ekip, czyli: wrzucimy debili do domu i niech się dzieje co chce. Potem ładnie to okroimy, tu wytniemy- tu dokleimy i powstanie biznes jakich mało. Ktoś miał dobry plan. Takiej patologi się nie spodziewałam, muszę przyznać. Myślałam, że faktycznie będzie goło i wesoło ("krzycz Trybson!"), a tutaj jest po prostu wulgarnie. Nie zadowala mnie to pod żadnym pozorem, oglądam po prostu z ciekawości, ot tak, żeby zmarnować czas. Ocena 2/5.

 IX - Plotkara (Gossip Girl)
Narratorem jest plotkara 'gossip girl' której tożsamości nie jest nam pisane poznać. Historia typowych, bogatych dzieciaków chodzących do prywatnej szkoły. Przedstawiane są ich codzienne (nudne) problemy, intrygi i tak dalej. Nie wiem jakim cudem dotrwałam do 16ego odcinka pierwszego sezonu. Zrobiłam to z ciekawości, bo moja przyjaciółka obejrzała aż DWA sezony, za co jej serdecznie gratuluję. Poza tym tutaj aktorki jakąś wielką 'grą aktorską' podzielić się z nami nie mogą. Ocena 2/5. 

X - Miłość na Bogato
Szczerze mówiąc, zaczęłam oglądać z ciekawości tylko dlatego, że gra tam Marcela Leszczak. No cóż, wkręciłam się, bo obejrzałam pierwszy sezon w jeden dzień. Jednak nie ma tam jakiejś ciekawej fabuły, wszystko było do przewidzenia, wymuskane i lalusiowate postacie mieszkające w 'lepszej' części Warszawy. Snobizm - ładnie mówiąc. Aktorzyny nie wiadomo skąd wzięte. Każda postać nazywa się tak, jak w rzeczywistości (bynajmniej część) co jest dość nietypowe. Poza tym brak scenariusza powoduje, że ten niskobudżetowy serial równa się z poziomem 'Trudnych spraw' czy 'Dlaczego ja?'. Ocena 1/5.


No i taka jest moja 'mała' lista serialowa. Mimo ocen i opinii jakie mam na temat poszczególnych seriali oglądam je wszystkie regularnie. Dlaczego? Nie lubię się nudzić. Nie cierpię... I to jest takie (dość kiepskie, ale jest) rozwiązanie (lek) na nudę.

A wy? Lubicie te seriale? Zgadzacie się ze mną? Co sądzicie o oglądaniu seriali? Wolicie długie filmy, czy też krótkie? Let me know!

Pozdrawiam, K.