piątek, 5 września 2014

O życiu w Szkocji

Hiya, jakby to powiedział typowy Szkot! :)



Moje dwutygodniowe wakacje w Szkocji spędziłam głównie w miasteczku Bathgate (ok.40 mil od Glasgow) u rodziców mego lubego. Przez pierwsze trzy dni zupełnie nie mogłam się przyzwyczaić do klimatu, deszczowej i ponurej pogody, a nawet wody w kranie. Właśnie ten czas spędziłam na skarżeniu się na ból brzucha, głowy i ucha.
Gdy wszystko minęło i mogłam spokojnie wystawić nos za drzwi bardzo szybko zauważyłam wiele różnic między naszym krajem, a Szkocją.
Przede wszystkim mentalność ludzi jest zupełnie inna. Nikogo nie interesuje co Pani Kazia ma na obiad, a co Pan Włodek ubrał na zakupy w Tesco. No, chyba, że jest się Polakiem. Tak, dobrze widzicie- cebulandia rozprzestrzenia się z prędkością światła, a ja, pilnie wsłuchująca się w brzmienie cudownego, szkockiego akcentu, słyszałam co chwilę kurwa mać, weź 30 bo się opyla, itp. Nosz cholera jasna! Nawet na kasie w Lidlu oczekiwałam, że obsłuży mnie jakiś rodak, a tu ch*j w bombki strzelił!

Ale dość o Polakach, bo przecież o Szkotach pisać miałam.

Tak więc Szkoci chyba żyją według znanej w Polsce sentencji miej wyje*ane, a będzie Ci dane! Wystarczy spojrzeć na ich ubiór- od razu rzuca się w oczy niedbałość o siebie i lenistwo (albo brak gustu, co kto woli). Bądź, co bądź, jak wielkimi brudasami i leniami by nie byli, przyznać im trzeba, że cierpliwość mają wręcz anielską. Nie widziałam ani razu, by ktokolwiek spieszył się gdziekolwiek z czymkolwiek i jakkolwiek. Przykładem tego była sytuacja w Morrison's, gdzie nastąpiła zmiana kasjerek, która trwała 15 minut i nikt się nie oburzył. Poza mną. No, bo do cholery, ile można się zmieniać?! (typowy polaczek-cebulaczek)

Trzymając się kurczowo tematu zakupów i Szkotów, chcę zwrócić uwagę na to jak bogato im się żyje. Typowy Szkot ma samochód z minimum 2005 roku, dom piętrowy, rodzinę, niewielką, jak na polskie standardy pensję i multum dodatków, które przyznaje mu państwo. A to na remont mieszkania, a to rodzinne na jedno dziecko, a to na drugie, na psa, kota i Bóg jeden wie na co jeszcze.
Ciężko oni nie mają, to na pewno. Zwłaszcza, kiedy w przeciętnym markecie typu Lidl, większość produktów waha się w cenach od 50p. do 2 funtów.
Przeliczając więc nie wartością walut, a ilością, to Szkotowi zarabiającemu 1200 funtów miesięcznie dużo lepiej opłaca się mieszkać w Szkocji, niż Polakowi, który zarobi 1200 złotych mieszkającemu w Polsce. To wszystko zapewne dlatego, że ich pieniądz jest aż pięć razy więcej wart, niż nasz.

Zostawiając codzienny tryb życia przeciętnego Szkota (oni chyba lubią kupować...) warto zwrócić uwagę na to jak malownicze mają otoczenie, bowiem Szkocja jest krajem wzgórz, górek i pagórków pokrytych zieloną trawą, po której stąpają wszelkie kózki, owce, krowy i inne zwierzęta gospodarskie. Zdecydowanie można odetchnąć od codziennych zmagań siadając na ławce na niewielkim wzgórzu i rozkoszując się widokami. Ahh- żyć, nie umierać!

A co warto zwiedzić?
Ja polecam Wam Edynburg pod względem ciekawych budynków i zabytków (właśnie tam mieści się zamek, gdzie nakręcono Harrego Pottera) oraz górę Artura, również w Edynburgu. Jeżeli chcecie się obkupić, koniecznie odwiedźcie najbliższe Primarki- każdy znajdzie coś dla siebie GWARANTUJĘ!
A gdyby ktoś przypadkiem był fanem piłki nożej, koniecznie zobaczcie stadion Celtic w Glasgow- równie ciekawym mieście, choć dużo bardziej nowoczesnym i niebezpiecznym niż Edynburg.

Mam nadzieję, że krótka podróż po Szkocji wraz ze mną nieco Wam przybliżyła jak wygląda życie w tym malowniczym kraju. Trzymajcie się ciepło, póki jeszcze mamy słońce i do następnego postu! :)


8 komentarzy:

  1. Oj Ty podróżniczko jedna! :D Ja w szkocji nie byłam, powiem Ci szczerze, że jakoś mnie tam nie ciągnię... Mój Londyn mi wystarczy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D no wiesz, tam jest trochę jak na wsi, bardzo spokojnie i zielono. Jeżeli wolisz miejski klimat, to zdecydowanie Glasgow ;)

      Usuń
    2. Nie wiem sama, lubię małe miasteczka, ale znowu Londyn także mi się podoba :P

      Usuń
  2. 'Kurwa', to dość powszechnie i często słyszane słowo nie tylko w Szkocji ;( U mnie też je 'spotykam' na każdym prawie rogu. Irole też mają wywalone, bo mają kasę, a jak nie mają, to panstwo im daje, więc żyć nie umierać :) Fory coraz lepsze na ulicach, a ponoć recesja ;) haha

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednym z moich większych marzeń jest wyjazd do Szkocji chociaż na miesiąc z własnym samochodem i zwiedzaniem zamków , ach :...

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkocja to wspaniałe miejsce ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym kiedyś tam pojechać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie bym tam pojechała:))

    OdpowiedzUsuń

Wszystkim odwiedzającym dziękuję za każdą opinię wyrażoną na tematy poruszane na blogu :)
Nie reklamujcie się, zawsze staram się chociaż zajrzeć do komentujących :)
Pozdrawiam, Klaudia ♥