niedziela, 7 grudnia 2014

O plusach bycia na studiach technicznych

...a dokładniej takich studiach technicznych, gdzie znacznie przeważa ilość mężczyzn, niż kobiet. 

Ale zanim zacznę o moim życiu typowej studentki, chciałabym Was, tych, którzy czytają mojego bloga, jak najserdeczniej przeprosić za tak długą przerwę w pisaniu (aż boję się sprawdzić datę ostatniego posta) i pogratulować, że jeszcze NIKT nie odłączył się od grona obserwatorów. NIKT! Jestem pod wrażeniem, bo ja bym dawno dała sobie z taką 'blogerką' spokój... Ale może właśnie dla tej (prawie) 60-tki powinnam pisać i z takim nastawieniem chcę tutaj wrócić. Małymi kroczkami, powoli, aż wrócę na swoje odpowiednie w hierarchii miejsce.

A teraz wracamy do głównego tematu, czyli STUDIA. 
Jak zapewne zauważyliście mój kierunek studiów do 'babskich' nie należy w żadnym wypadku. Komukolwiek nie powiem o tym co studiuję, zawsze pada pytanie: "Dlaczego? Przecież to męski kierunek..."
I właśnie w tym rzecz...


Wierzcie mi, lub nie, ale nie szłam na mechanikę i budowę maszyn po to, żeby znaleźć sobie męża. Nie, ja tutaj szukam zawodu, ale też zrozumienia. 
Otóż w roczniku na 120 osób przypadły tylko trzy dziewczyny, w tym ja. Dla porównania kontakt z nimi jest na o wiele niższym poziomie, niż z chłopakami, z którymi mam okazję wykonywać różne projekty, laboratoria itp. 

Chłopacy, większość w wieku 19-stu lat mają już pewne doświadczenia z dziewczynami i wiedzą, że jak okres, to nie zachodzimy za skórę, że jak problemy z chłopakiem, to schodzimy z drogi, że jak zła ocena, to pocieszamy i pomagamy. Dziewczyna nigdy nie zrozumie drugiej tak, jak chłopak zwłaszcza wtedy, gdy chce z nami konkurować. 

Tak, to jest najgorsze. Nasza płeć piękna jest wyspecjalizowana w rywalizowaniu między sobą o względy u chłopaków, o oceny, kto lepiej wygląda, kto ma droższe buty, podczas gdy chłopcy rywalizują ze sobą tylko podczas zajęć WF. 

Chore, ale prawdziwe. Sama dobrze się czuje, kiedy dostanę coś lepszego od mojej rywalki (a to ciężka zawodniczka, daję słowo!), ale wszystko w granicach rozsądku. Po co podkładać sobie świnie, skoro mamy razem spędzić pięć lat? Warto? 

Każdy o swoje wyniki na studiach walczy, jak mu zależy. Ja walczę na poziomie średnim, ale walczę. Mam natomiast koleżankę, która zdobywa same piątki i ciągle jej mało, o stypendium chce walczyć bo predyspozycje ma (po trupach do celu, ale będzie hajs dzifko), chociaż i tak spotka ją wróg całego naszego kierunku: mechanika. 

To przedmiot legendarny, a wykładowca jest równie archaiczny. Niezastąpiony. Jedyny i niepowtarzalny. Postrach uczelni. Profesor nad profesorami. I obleje wszystkich. HA! Wtedy będę się śmiała. W końcu wszyscy zapłacą 330PLN, nie będę w tym osamotniona. :) 

Ja dopiero zaczynam, ale już wiem, że warto czasami poświęcić jedno popołudnie na naukę, zamiast siedzenia i gapienia się bezczynnie w ekran (gdybym chociaż posty pisała...). Lepiej raz zostać w domu, niż później uczyć się wtedy, gdy inni mają wolne. 

A Wy? Jak wspominacie swoje studia? A może również jesteście na studiach technicznych i macie jakieś ciekawe doświadczenia, którymi chciałybyście się podzielić? Dajcie znać koniecznie! :)







5 komentarzy:

  1. Fajnie że wreszcie napisałaś co u Ciebie :) Byłam ciekawa jak Ci się tam podoba i myślę, że będąc na Twoim miejscu też dobrze czułabym się na takim męskim kierunku (gdybym oczywiście miała do niego predyspozycje). Niestety ja już w liceum miałam klasę z tylko dwoma męskimi rodzynkami, a na studiach w grupie same dziewczyny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha no to współczuję, ale czasami z dziewczynami też idzie się dogadać, o ile myślą, jak mężczyźni :)

      Usuń
  2. Mój kolega również studiował ten kierunek - studiował ponieważ jeden z najgorszych wykładowców ulał większą część grupy.. Podziwiam Cię! Ja studiuję kierunek związany z dziećmi- pedagogikę przedszkolną i wczesnoszkolną :)) Zapraszam do mnie na bloga - nowości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też jest taki jeden wykładowca i zastanawiam się, czy płacić za warunek i przełknąć to jakoś, bo gościu na emeryturę odchodzi za rok, czy dać sobie spokój i zacząć od czegoś innego. ;D

      Usuń
  3. Ja studiuje Zdrowie Publiczne, płacę nie małe pieniądze ale jest nawet nawet ok :)

    OdpowiedzUsuń

Wszystkim odwiedzającym dziękuję za każdą opinię wyrażoną na tematy poruszane na blogu :)
Nie reklamujcie się, zawsze staram się chociaż zajrzeć do komentujących :)
Pozdrawiam, Klaudia ♥